poniedziałek, 21 lipca 2008

Robota murzyna, 28 czerwca 2008

Raport: Afryka zapleczem Europy

Kilka razy dziennie nagabują mnie: biała, daj pieniądze.

- My też kilkanaście lat temu żyliśmy w biedzie, też nie było nas stać, niewiele można było kupić w sklepie, ale przynajmniej mieliśmy jakąś godność, nie wyciągaliśmy ręki – tłumaczę Josephowi – wy chyba swój honor macie w poważaniu.

- Nic nie wiesz o Afryce. Jesteś jedną z wielu białych, którzy odwiedzając nas, stawiają wciąż te same pytania.

- To mi wytłumacz. Chcę wiedzieć więcej.

- „Biały osadnik” zawitał tu kilkaset lat temu i nawet, gdy uzyskaliśmy niepodległość – nie zamierzał się stąd ruszyć. To co, że biały - jestem już w końcu Kenijczykiem - twierdził - zostaję. To biali zostali więc głowami firm, to oni dziś przedstawiają czarnemu gotowe projekty: jeśli chcesz zjeść, zgłoś się do tamtego "projektu", jeśli chcesz posłać dzieci do szkoły, wybierz się do włoskiego księdza, jeśli chcesz założyć firmę, idź do białego po dotację. W jaki sposób nasza mentalność ma się zmienić, skoro autorami projektów rzadko jesteśmy my sami? Dla nas Ty, biała, to od kilkuset lat synonim pieniądza. Jeśli do mojej organizacji pozarządowej przyjeżdża grupa Amerykanów, którzy zostawiają dzieciom ulicy mnóstwo pieniędzy, to oni są bohaterami. Gdy później zajrzysz, by pomóc tym samym dzieciom, porównają Cię z nimi: powiedzą, tamci Amerykanie to goście, a ta przyjechała, ma – na pewno ma, tylko nie chce nam dać. To wy, biali, budowaliście tu koleje, sklepy, ośrodki, szkoły. To wy stworzyliście tę zależność, nie my.

- Jak to możliwe, że młodzi ludzie godzą się na pensje wysokości 200 zł, czemu nie negocjujecie stawek, przecież to uwłacza waszej godności!

- Tu nikt o godności nie rozmawia. W jaki sposób mamy negocjować stawki – za nami kolejka chętnych do pracy, mamy świadomość – jeśli nie ja, szybko znajdzie się na to samo miejsce ktoś inny, lepiej od razu zakasać rękawy i mieć kilkudniowe doświadczenie w kieszeni. Robotę za 200 zł bierzemy z pocałowaniem ręki.

Ja nie byłem w Europie, ale mogę powiedzieć, że ją znam, niekiedy lepiej niż sami Wy sami. Wiem o jej historii, o potęgach austriackiej, niemieckiej, rosyjskiej, francuskiej...wiem też, że pod koniec lat 50-tych w Europie liczyły się tylko Stany i Rosja i to między nimi rozegrała się o Was bitwa. Wygrał kapitalizm, bo pod hasłem tzw. pomocy, za którą - nawet w perspektywie długoterminowej - nic nie chciano w zamian, zaoferowano Wam olbrzymie pieniądze. Dlatego się mówi, że przegrał socjalizm. Kupili Was, ale czy jesteście szczęśliwi?... Byłaś kiedyś w Kenii?

- Nie.

- Byłem tylko kilka dni, ale, naprawdę, w porównaniu do Ugandy, Kenia to bardzo rozwinięty kraj. Ale czy tamci ludzie są szczęśliwi tak jak Ugandyjczycy? My mało mamy, ale nie narzekamy, zawsze się uśmiechamy. Ale przede wszystkim nie narzekamy tak często jak Wy.

Brak komentarzy: